Być może śpisz 9 godzin, a może budzisz się co godzinę. Pracujesz w pomieszczeniu z klimatyzacją lub masz bardzo suche powietrze w domu. Być może Twoje skóra nie rozumie, że czas nastoletnich wyprysków już dawno powinien się skończyć, a przebarwienia są dobre dla emerytów. Może masz alabastrową skórę, której bardzo lubią pękać naczynka. A może po prostu Twojej skórze brak wewnętrznego blasku i rano wcale nie wygląda na wypoczętą i zrelaksowaną... Nie jesteś sama.
A gdyby tak można było mieć skórę w kolorze... wakacji, ale nie martwić się o plamy z samoopalacza, pomarańczowe zacieki na brodzie czy różnice pomiędzy twarzą, a resztą ciała. Mamy dla Ciebie właśnie taki krem. Jego obecność tu nie jest przypadkowa. Od lat mieszałyśmy samoopalacze z kremami na noc, aby skóra rano była piękna. Aby nie było widać, np. blizn po stanach zapalnych czy trądziku. Polecałyśmy ten patent koleżankom, miałyśmy listę najlepszych do tego produktów. Zresztą są marki premium, które produkują specjalne olejki (bagatela kilkaset złotych za 5 ml), które dodajecie do kremu, aby uzyskać ten właśnie efekt. A tu nagle... okazuje się, że w Polsce rośnie kwiat (nie dziko, ale się go uprawia) - niepokalanek pospolity. Z którego ekstrakt działa... brązująco! Sam w sobie ma fioletowe, małe kwiatuszki. Zupełnie niepozorny, a to właśnie z niego robi się innowacyjny składnik "melanobronze". To on z dnia na dzień delikatnie brązuje skórę. Efekt zobaczysz już po pierwszej nocy.
Uwaga: Efekt pigmentacji jest kwestią indywidualną. Każda skóra inaczej reaguje. W razie wątpliwości najlepiej wykonać test na kawałku skóry. Niezłym patentem jest także pomieszanie kremu z używanym na co dzień - wtedy efekt będzie delikatniejszy.
W kremie znajdziesz także:
- olej z baobabu, słonecznikowy i z marchewki zapobiegają wysuszeniu skóry,
- wosk z borówki - silnie nawilża,
- macerat z gorzkiej pomarańczy - absolutny sztos! Pachnie obłędnie, a do tego łagodzi podrażnienia i rewitalizuje skórę,
- sok z liści aloesu - łagodzi podrażnienia, w kosmetyce używany od setek lat,
- glicerynę,
- witamina E - bye bye wolne rodniki!
PS. opalanie skóry twarzy postarza ją i jest bardzo passe. Nasz krem stosuj na noc, a na dzień coś z wysokim filtrem i duże przeciwsłoneczne okulary. Skóra będzie jakby muśnięta słońcem, a Ty nie narazisz jej na skutki działania promieniowania UV.
Stosowanie:
Nakładać na oczyszczoną i osuszoną twarz. Najlepiej na noc. Efekt brązujący będzie delikatnie pogłębiał się wraz z upływem dni i regularnego stosowania. Krem można stosować codziennie lub do momentu uzyskania pożądanego odcienia skóry. I wrócić do niego po kilku dniach.
Krem działa brązująco na skórę, więc po aplikacji zaleca się dokładne mycie dłoni.
Alergicy: przed pierwszym użyciem należy wykonać test na skórze, aby wykluczyć alergię na jakikolwiek jego składnik.
Krem ma zapach radosnych i odżywczych pomarańczy.
Pojemność: 60 ml. Przy tej wydajności produktu, wystarczy również na stosowanie na dekolt, szyję, ramiona. Możesz dodać trochę kremu również do balsamu do ciała.
Produkt polski. Wegański. Oczywiście, zgodnie z prawem, NIE testowany na zwierzętach.
Skład: Aqua, Caprylic/ Capric Triglyceride, Decyl Cocoate, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Cetearyl Alcohol, Dihydroxyacetone, Sorbitol, Glycerin, Glyceryl Stearte SE, Rhus Verniciflua Peel Cera, Trehalose, Helianthus Annuus ( sunflower) seed oil, Adansonia Digitata ( Baobab) Seed Oil, Cetearyl Glucoside, Benzyl Alcohol, Vetex Agnus Castus ( Chasteberry) Extrakt, Acetyl Tyrosine, Steric Acid, Daucus Carota Sativa ( carrot Tissue) Oil, Citrus Aurantium Amara ( Bitter Orange) Flower Extract, Xantham Gum, Tocopherol, Tetrasodium Glutamate Diacetate, Dehydroacetic Acid, Parfum, Benzyl Alcohol, Cinnamal, Citral, Citronellol, Eugenol, Geraniol, Limonene, Linalol.
Kobiety w ciąży i karmiące piersią:
Pod kątem składu, nie ma przeciwwskazań do używania produktu przez kobiety w ciąży oraz karmiące piersią. Jednak nie ma badań, które zaświadczają, że są one 100% bezpieczne dla nich. Badania na ciężarnych nie były wykonywane.
Kobiety w ciąży mają różne reakcje na pożywienie i kosmetyki. Zdarza się, że nawet produkty, które używały przed ciążą, w trakcie jej trwania mogę je uczulać. Zmienia się im również sposób odczuwania zapachów. Trzeba to rozpatrywać indywidualnie, a najlepiej skonsultować z lekarzem ginekologiem prowadzącym pokazując mu skład INCI wykazany na etykiecie